środa, 28 grudnia 2016

Silver. Pierwsza księga snów.

Zakochałam się w "Trylogii Czasu". Naprawdę. Wpadłam po uszy i ta seria chodziła za mną bardzo długo (i chodzi nadal, wciąż czekam na film "Zieleń Szmaragdu"). Kerstin Gier odwaliła kawał dobrej roboty jeśli chodzi o podróże w czasie, całą fabułę książki.  Ale może o tym kiedy indziej. Długo zastanawiałam się, czy warto jest kupować tą książkę. Głównie dlatego, że przeczytałam wiele, lepszych lub gorszych opinii na temat nowej serii Pani Gier. Zdecydowałam się kupić część pierwszą.  Bardziej z ciekawości  niż ze względu na fabułę. No i nie oszukujmy się, okładki są przecudne.

Powieść zaczyna się dość dziecinnie. 15 latka zatrzymana na lotnisku z powodu śmierdzącego sera to chyba średni pomysł na przyciągnięcie czytelnika do dalszego czytania. Mnie to bardzo nie zraziło, ale zdecydowanie zdefiniowało moją opinię na temat książki: była trochę błaha. Jednak oceniłam ją zbyt szybko. Akcja toczy się dość wartko, bohaterka, pomimo niezbyt dorosłego podejścia do świata czy swojej osoby da się lubić, a wątek dotyczący przywoływania demonów-cudo. Zawsze bardzo interesowałam się tematyką snów (od przeczytania "Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów"), dlatego ta książka wyjątkowo mi się podobała pod tym względem. Cały wątek zaglądania do cudzych snów czy świadomego śnienia był całkiem fajnie zrobiony, nie wiem jednak jak to się ma do tego, jak naprawdę wygląda świadomy sen. Jeśli chodzi o czterech przystojniaków (tak okropnie oklepany motyw), którzy jakimś cudem zaprzyjaźniają się z główną bohaterką, która zupełnie nie przystaje do nich wyglądem (okulary, uważa się za niezbyt urodziwą) to jest to do przełknięcia. Oczywiście, musi się ona zakochać w tym kolesiu, który jest najbardziej oderwany od rzeczywistości (właściwie dlaczego nie?). Drażniło mnie trochę to podkładanie się pod 13/14 letnie czytelniczki, które jeśli nie o wampirach, to będą czytać właśnie o boskich chłopakach, zakochujących się w niezbyt rozgarniętych, młodszych dziewczynach. No ale kto z nas nie lubi trochę pomarzyć?

Książka jest całkiem sympatycznym czytałem na chłodne wieczory spędzone przy kominku, jednak nie jest to pozycja z wyższej półki, która powala z nóg. Polecam osobom, które lubią motyw snów (nawet całkowicie wyssany z palca) czy po prostu Kersin Gier.

Moja ocena 7/10

Floral

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz